Ks. dr Zbigniew Wanat
CHRZEŚCIJANIN CZŁOWIEKIEM SUMIENIA
W ŚWIETLE NAUCZANIA JANA PAWŁA II

Wielki Jubileusz Roku 2000, w szczególności przeżywany obecnie okres Wielkiego Postu, to czas, w którym donośnie rozbrzmiewa Jezusowe wezwanie do nawrócenia (por. Mk 1, 15). Jest to wezwanie, aby odwrócić się od wszelkiego rodzaju zła i zwracając się z wiarą do Boga, pełni do­bra, żyć nowym życiem w Chrystusie. Tak rozumiane nawrócenie, które jest nade wszystko Bożym darem, łaską, dokonuje się w wewnętrznym trudzie ludzkiego sumienia[1]. Rok Święty przynosi zatem wezwanie do formowania sumień, aby były prawe i prawdziwe, wezwanie do wychowania ludzi sumienia. Podejmując to zadanie warto przypomnieć słowa Jana Pawła II wypowiedziane prawie pięć lat temu w Skoczowie (22 maja 1995): "Nasza Ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi, a także politycznymi. Trzeba je rozwiązywać mądrze i wytrwale. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia!"[2]

Kim jest człowiek sumienia? Otóż "być człowiekiem sumienia, - wyjaśnia Ojciec św. - to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swego sumienia słuchać i głosu jego w sobie nie zagłu­szać, choć jest on nieraz trudny i wymagający; to znaczy angażować się w dobro i pomnażać je w sobie i wokół siebie, a także nie godzić się nigdy na zło, w myśl słów św. Pawła: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!" (Rz 12, 21). Być człowiekiem sumienia, to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków, ciągle na nowo się nawracać. Być człowiekiem sumienia, to znaczy angażować się w budowanie Królestwa Bożego: królestwa prawdy i życia, sprawiedliwości, miłości i pokoju, w naszych rodzinach, w społecznościach, w których żyjemy i w całej Ojczyźnie; to znaczy także podejmować odważnie odpowiedzialność za sprawy publiczne; troszczyć się o dobro wspólne, nie zamykać oczu na biedy i potrzeby bliźnich, w duchu ewangelicznej solidarności: "Jeden drugiego brzemiona noście" (Ga 6, 2)".

W niniejszej refleksji na temat formowania ludzkich sumień ukazane zostanie najpierw wezwanie do formacji sumienia skierowane do odpowiedzialnych za wychowanie młodego pokolenia. Następnie przedstawione zostaną przyczyny błędnych osądów sumienia. Ich dobra znajomość jest konieczna dla owocnej działalności formacyjnej. Na koniec omówione zostaną drogi i środki prowadzące do wychowania ludzi prawego i prawdziwego sumienia.

1. Wezwanie do formacji sumienia

Jan Paweł II w nauczaniu na temat sumienia podkreśla, że jest ono wielkim darem Boga. Jednocześnie wyraźnie wskazuje na cel tego obdarowania. Człowiek stworzony "na obraz i podobieństwo Boga" i odkupiony przez Jezusa Chrystusa został "przez Ducha Świętego obdarowany sumieniem, aby obraz wiernie odzwierciedlał swój Pierwowzór" . Człowiek został więc obdarowany sumieniem, aby coraz bardziej upodabniał się do Chrystusa (por. 2 Kor 3, 18), aby kierując się prawym sumieniem mógł powtórzyć za św. Pawłem: "Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus" (Ga 2, 20).

Tę funkcję sumienia można nazwać osobowotwórczą, ponieważ człowiek, który rozpoznaje i realizuje prawdziwe dobro, nie tylko wpływa na rzeczywistość zewnętrzną, ale nade wszystko nadaje kształt swemu człowieczeństwu. Czyniąc dobro, staje się dobry. Kochając - czyniąc bezinteresowny dar z siebie samego, staje się święty. I odwrotnie: czyniąc zło, staje się zły. Gdy kradnie staje się złodziejem, gdy kłamie, staje się kłamcą. Ta osobowotwórcza rola sumienia nie zamyka się jednak w wymiarze doczesnym. Rozumiał to bardzo dobrze młodzieniec z Ewangelii, który pytał Pana Jezusa: "Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?" (Mt 19, 16). Ostatecznie bowiem poprzez decyzje i wybory dokonywane w oparciu o sąd sumienia człowiek decyduje o swoim zbawieniu, o swoim spełnieniu w wymiarze eschatycznym. Dlatego tak ważnym zadaniem jest formacja ludzkich sumień i tak doniosłą rolę spełniają ci, którzy podejmują się tego zadania.

Zdolność rozpoznania prawdziwego dobra w konkretnej sytuacji nie jest jednak od razu w pełni dojrzała. Stąd konieczność wychowania sumienia, które jest zadaniem całego życia[5]. Wzywając do podjęcia tego zadania Ojciec św. podkreśla osobistą odpowiedzialność każdego człowieka za kształtowanie własnego sumienia w świetle obiektywnej prawdy. Kto domaga się prawa do postępowania według własnego sumienia, ma obowiązek podporządkować je prawdzie i prawu wpisanemu w serce człowieka przez samego Boga[6]. Warto zauważyć, że na obowiązek formacji własnego sumienia Jan Paweł II wielokrotnie zwracał uwagę ludziom młodym. W młodości bowiem powstaje "projekt całego życia", którego wartość zależy w sposób zasadniczy od prawdziwości i prawości sumienia, od jego wrażliwości[7].

Obok osobistej odpowiedzialności za wychowanie sumień Papież podkreśla współodpowiedzialność innych ludzi. Wynika ona z wielorakich więzi, które łączą ich między sobą, z faktu, że moralne dojrzewanie człowieka dokonuje się w różnych środowiskach wychowawczych, najpierw w rodzinie, ale także w szkole, w parafii i w wielu innych formalnych i nieformalnych grupach. Zauważając różnorodność tych więzi i znaczenie poszczególnych środowisk, podkreślić należy rolę katechetów i katechezy w wychowaniu ludzi prawego sumienia. Katecheza jest bowiem uprzywilejowanym środowiskiem przekazywania wiary w Jezusa Chrystusa, która - jak przypomina Ojciec św. - jest jednocześnie "przepowiadaniem i propozycją określonej moralności"[8]. Co więcej, katecheza jest miejscem osobistego spotkania dziecka, młodego człowieka, także osoby dorosłej z Chrystusem, który objawia pełną prawdę o człowieku i przynosi odpowiedź na pytanie rozbrzmiewające w sumieniu: "co dobrego mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?" Chrystus jest bowiem tą "jedyną odpowiedzią, która zaspokaja pragnienie serca człowieka"[9].

Warto w tym miejscu przypomnieć słowa z adhortacji apostolskiej Catechesi tradendae, które mówią o celu katechezy. Katecheza dąży do tego, "aby pogłębić rozumienie Tajemnicy Chrystusa w świetle Słowa, aż cały człowiek będzie nasycony Jego światłem. Przemieniony przez działanie łaski w nowe stworzenie, chrześcijanin zaczyna naśladować Chrystusa i z dnia na dzień uczy się w Kościele coraz lepiej myśleć jak On, oceniać jak On, postępować zgodnie z Jego przykazaniami i ufać, tak jak On do tego wzywa"[10]. Również te słowa nakazują traktować katechezę jako szczególnie ważne środowisko wychowania sumień w świetle Chrystusowej Prawdy. Dodać przy tym należy, że dla niektórych dzieci, a także młodzieży katecheza jest jedyną okazją do spotkania się z Prawdą Ewangelii, a katecheta jedynym człowiekiem, który mówi o Chrystusie i do Niego prowadzi[11]. Odnosi się to także do rodziców i nauczycieli, dla których właśnie katecheta pracujący w szkole jest niekiedy jedynym zwiastunem i świadkiem Ewangelii. Wskazanie na ten poszerzony krąg oddziaływania stanowi nie tylko wezwanie do większej odpowiedzialności za formację sumień, ale nade wszystko podkreśla wielką szansę jaką ma katecheta, aby się do tego przyczynić.

W przemówieniu poświęconym misji polskiej szkoły wygłoszonym we Włocławskiej katedrze 6 czerwca 1991 Jan Paweł II wyraził "uznanie i podziękowanie tym wszystkim wychowawcom i nauczycielom, którzy w trudnych czasach, a czasem bardzo trudnych warunkach, swoim słowem i postępowaniem, dzięki odwadze i mądrej roztropności pomogli w ogromnej mierze zachować i przekazać młodzieży autentyczne wartości chrześcijańskie i narodowe. To ich świadectwo było i pozostaje szczególnie cenne"[12]. Przypomniał wtedy słowa Deklaracji o wycho­waniu chrześcijańskim Soboru Watykańskiego II: "Piękne [...] i wielkiej doniosłości jest powołanie tych wszystkich, którzy pomagając rodzicom w wypełnianiu ich obowiązku i zastępując społeczcność ludzką, podejmują w szkołach zadania wychowawcze; powołanie to wymaga szcze­gólnych przymiotów umysłu i serca, jak najstaranniejszego przygotowania i ciągłej gotowości do odnowy i dostosowania się"[13]. Zwracając się do młodzieży, rodziców i katechetów powiedział: "bardzo was proszę, byście nie żałowali trudu i pomysłowości, aby lekcje religii miały swój blask i świeżość, a także ten szczególny urok, jaki z natury Objawienia Bożego jest im właściwy"[14]. Słowa te należy odnieść także do moralnego wymiaru katechezy, tak aby pomagała ona odkrywać piękno moralności chrześcijańskiej. W szczególności zaś do katechezy poświęconej sumieniu i jego kształtowaniu.

2. Przyczyny błędnych osądów sumienia

W swoim nauczaniu Ojca św. podkreśla, że sumienie, nawet wtedy, gdy jest systematycznie formowanie, nie jest wolne od niebezpieczeństwa błędu. "We wstrząsach, jakim podlega kultura naszych czasów to sanktuarium wewnętrzne, czyli najgłębsze "ja" człowieka, jego sumienie często bywa atakowane, wystawiane na próbę, burzone i zaciemniane"[15]. Ponadto wiele sytuacji życiowych jest tak skomplikowanych, iż pomimo dobrej woli i otwierania się człowieka na prawdę i dobro możliwy jest błąd. Pamiętając o tym, że dobro nie rozpoznane, a przez to nie spełnione, nie przyczynia się do moralnego wzrostu człowieka, należy zwrócić uwagę na przyczyny błędnych osądów sumienia. Dobra znajomość tych przyczyn i mechanizmów ich działania stanowi przedpole pozytywnej działalności formacyjnej. Jest niezbędna, aby rodzice, nauczyciele i katecheci mogli rozpoznać to, co najbardziej przeszkadza i zagraża w formowaniu i funkcjonowaniu sumień konkretnych dzieci czy młodzieży, a potem wybrać i zastosować odpowiednie środki formacyjne.

Wśród przyczyn błędnego funkcjonowania sumień należy wskazać najpierw na coraz bardziej powszechny klimat czy też atmosferę lekceważenia i odrzucania prawdy obiektywnej. Jan Paweł II nazywa to wieloaspektowe zjawisko "kryzysem prawdy"[16]. Objawia się on między innymi twierdzeniem, że "każdy ma swoją własną prawdę", a więc ostatecznie prawdy obiektywnej nie ma, a wtedy nie ma także prawdziwego dobra. O tym, co jest dobre, a co złe, człowiek decyduje arbitralnie, kierując się takimi subiektywnymi kryteriami jak "szczerość", "autentyzm" czy "zgoda ze samym sobą". Prowadzi to ostatecznie do tego, że w dziedzinie moralności wszystko staje się względne, że nie ma wartości absolutnych, i dlatego obiektywne dobro i zło nie mają już znaczenia. Dobro zaczyna oznaczać to, co w danej chwili przyjemne i użyteczne. Złem nazywa się wszystko, co przeszkadza w zaspokojeniu subiektywnych pragnień. Każdy może sobie zbudować prywatny system wartości"[17].

Z teologicznego punktu widzenia jedną z podstawowych przyczyn błędów sumienia jest "nieznajomość Chrystusa i Jego Ewangelii"[18]. W wielu przypadkach ma ona charakter niezawiniony, gdyż Dobra Nowina nie dotarła jeszcze do wszystkich ludzi na świecie. O braku winy nie można jednak mówić tam, gdzie Ewangelię lekceważy się, traktuje wybiórczo jej treść lub zupełnie odrzuca. Postawy takie świadczą o nasilającej się dechrystianizacji kultury i wiążą ze zjawiskiem określanym jako sekularyzm, który stanowi "zespół poglądów i zwyczajów broniących humanizmu całkowicie oderwanego od Boga i całkowicie skoncentrowanego na kulcie działania oraz produkcji, wypaczonego przesytem konsumpcji i przyjemności, nie troszczącego się o niebezpieczeństwo "utraty własnej duszy""[19].

Zjawisko to dotyczy nie tylko poszczególnych ludzi, ale obejmuje swoim zasięgiem całe wspólnoty. Coraz "liczniejsze masy praktycznie odchodzą od religii", a dechrystianizacja pogłębia się w narodach o dawnej tradycji chrześcijańskiej[20]. Osłabienie wiary, a przez to oddalanie się od Prawdy, nie może pozostać bez wpływu na stan sumień, przyczyniając się do ich błędnego działania. Rozszerzający się sekularyzm sprawia, że "kryteria sądów i wyborów, stosowane przez samych wierzących, którzy żyją w środowisku kultury w dużym stopniu zdechrystianizowanej, okazują się często obce Ewangelii lub nawet z nią sprzeczne"[21].

Ważne miejsce wśród czynników deformujących sumienie zajmuje wymieniany przez Katechizm Kościoła Katolickiego "zły przykład innych ludzi"[22]. Zakłóca on bowiem normalny proces wychowawczy, który wykorzystuje dobry przykład oraz obecność moralnego autorytetu. Wielu ludzi zatroskanych o przyszłość młodego pokolenia pyta, czy autorytety te jeszcze istnieją, czy poprzez pozytywne oddziaływanie niwelują rolę przykładów negatywnych[23]. Mówi się dzisiaj o głębokim kryzysie wychowania, które zostało dotknięte "bakcylem źle pojętych wolności i tolerancji". U jego podłoża leży relatywizm wartości, który w odniesieniu do wychowania rodzi kryzys autorytetu i idący za nim "mit autoedukacji"[24]. Należy przy tym zauważyć, że zjawisko kryzysu autorytetu pogłębia się na skutek zaplanowanych działań, które polegają między innymi na niszczeniu jednych, a kreowaniu innych autorytetów. Szczególnie negatywną rolę mogą w tym zakresie odgrywać środki społecznego przekazu[25].

Obok wskazanych wyżej zewnętrznych przyczyn błędów sumienia, podkreślić należy destrukcyjny wpływ każdego grzechu. Przeszkadza on, a niekiedy zupełnie uniemożliwia pełne otwarcie się na Prawdę, którą jest Jezus Chrystus. W konsekwencji - jak mówi Sobór Watykański II - "sumienie z nawyku do grzechu powoli ulega niemal zaślepieniu"[26]. Owocem grzechu jest bowiem zmiana w odniesieniu człowieka do prawdy. "Istocie rozumnej odpowiada dążenie do prawdy i bycia w prawdzie. Na miejsce prawdy o dobru grzech wprowadza nieprawdę: dobro prawdziwe zostaje przezeń wyeliminowane na rzecz dobra "pozornego", które nie jest dobrem prawdziwym. Wyeliminowane wręcz na rzecz "fałszu""[27]. Dokonuje się to między innymi poprzez zaniechanie poszukiwania prawdy, zobojętnienie na jej wartość. Dokonująca się przez grzech alienacja człowieka dotyka nie tylko sfery poznawczej, ale także poprzez poznanie sięga na teren ludzkiej woli. Na jej osłabienie, które manifestuje się podążaniem za nie chcianym złem (por. Rz 7, 19-24), wpływają osobiste grzechy, które - jak mówi Apostoł - "nakładają pęta prawdzie" (Rz 1, 18). Nakładają je, gdyż są zaprzeczeniem realizacji prawdy. Dopiero czynienie prawdy warunkuje jej dalsze poznawanie. Każdy zaś, "kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków" (J 3, 20)[28].

Grzech ujawnia swoją niszczącą siłę pogłębiając niemożliwość pełnego poznania prawdy moralnej. Wprawdzie grzeszący człowiek ciągle posiada zdolność poznania jej, ale wydaje się jakby "porażony ślepotą" (por. J 8, 43-45. 47). Jeśli w jego pogarszającą się sytuację nie wkro­czy Chry­stus ze swoją łaską Odkupienia, to od zmniejszonej wrażliwości na prawdę, poprzez zamykanie się na nią, człowiek może dojść aż do postawy otwartej wrogości wobec prawdy. Trwanie w takim stanie, który biblijnie określany jest jako "zatwardziałość serca" (por. Ps 81, 13; Jr 7, 24; Mk 3, 5), jest źródłem błędnych osądów sumienia[29]. Należy przy tym zauważyć, że grzechy często ponawiane mogą przerodzić się w nałóg, który deformuje osąd moralny w określonych dziedzinach życia. Jego negatywny wpływ na działanie sumienia wynika między innymi z faktu, że stan nałogu cechuje "swoista roztropność". Polega ona na przemyślnym wyszukiwaniu środków dla zaspokojenia grzesznej skłonności. Opanowany przez nałóg człowiek, zamiast szukać prawdy i dobra, angażuje się raczej w poszukiwanie usprawiedliwień dla grzesznych czynów. Jeśli na początku sumienie wyrażało protest wobec konkretnych działań, to w stanie nałogu głos ten zostaje przytłumiony lub wręcz wyeliminowany[30].

Negatywny wpływ grzechu ma także zasięg społeczny. Nawet najbardziej wewnętrzny i tajemny, najściślej indywidualny grzech, nie odnosi się wyłącznie do człowieka, który go popełnia. "Każdy grzech - podkreśla Jan Paweł II - rzutuje z mniejszą lub większą gwałtownością, z mniejszą lub większą szkodą na całą strukturę kościelną i na całą ludzką rodzinę. W tym [...] znaczeniu każdemu grzechowi można bezsprzecznie przypisać charakter grzechu społecznego"[31]. W pewnych zaś sytuacjach jego destrukcyjne oddziaływanie przybiera postać tzw. "struktur grzechu", czyli takiego nagromadzenia czynników negatywnych, które nie tylko utrudnia prawidłowy osąd moralny, ale także staje się źródłem innych grzechów[32].

Zauważyć należy, że również pozytywne ze swej natury działania na rzecz wychowania i formacji moralnej nie są wolne od różnego rodzaju niebezpieczeństw. Może to być zamęt powstały w wyniku rozbieżności poglądów rodziców, wychowawców, teologów, "w kaznodziej­stwie, w ka­te­chezie, w kierownictwie duchowym - szczególnie w odniesieniu do trudnych i delikatnych problemów moralności chrześcijańskiej"[33]. Kwestią zasadniczą jest integralność nauczania moralnego. Istnieje bowiem pokusa "wycofania się, rezygnacji z przedstawiania orędzia chrześcijańskiego w całej jego prawdzie i ze wszystkimi życiowymi wymaganiami i ograniczenia się tylko do niektórych punktów, łatwiejszych do przyjęcia"[34]. Uleganie pokusie "cząstkowości" w zakresie zagadnień i wymagań moralnych oraz ograniczanie się jedynie do ludzkiego horyzontu proponowanych rozwiązań, bezpośrednio wpływa na deformację sumień. Do pełnej dojrzałości i poprawnego funkcjonowania sumienia potrzebują całej prawdy. W adhortacji Catechesi tradendae Papież przypomniał, iż wszyscy uczniowie Jezusa mają prawo "otrzymać "słowo wiary", pełne i całkowite w swej ostrości i sile, nie może ono być okaleczone, zafałszowane lub zubożone"[35].

Omawiając przyczyny błędnego działania ludzkich sumień, należy zwrócić uwagę na rolę wspominanych już środków społecznego przekazu. Dzięki technice satelitarnej czy internetowi ich wpływ ciągle wzrasta nabierając charakteru globalnego. O ich "wszechobecności" i "przenikliwości", mówią takie terminy, jak "infosfera", "ikonosfera" czy "sonosfera". Dzisiaj należy je traktować jako swoiste środowisko, które nieustannie oddziałuje na człowieka i zmienia go[36]. Podkreślają to wyraźnie słowa instrukcji Aetatis novae: "Środki przekazu [...] splatając się coraz ściślej z powszednim życiem ludzi, wpływają na ich rozumienie sensu życia. Potęga środków przekazu jest tak wielka, że wpływają one nie tylko na to, jak ludzie myślą, ale także o czym myślą"[37].

Możliwość niewłaściwego traktowania informacji religijnych, ich zniekształcanie, przedsta­wianie jako drugorzędnych, przyczynia się do szerzenia sekularyzmu. Przesadnie propagowane są wartości czysto utylitarne, rozbudzając instynkty i niepohamowaną chęć natychmiastowego zaspokojenia wszystkich pragnień, co utrudnia uznanie i poszanowanie hierarchii prawdziwych wartości ludzkiej egzystencji"[38].

Jan Paweł II wyraźnie stwierdza, że środki społecznego przekazu w rękach ludzi sprzyjających interesom jakiejś grupy, kierujących się konformizmem czy chęcią zysku, mogą przemienić w "ukrytego deprawatora". Wtedy, zamiast służyć prawdzie, "pewne sposoby działania mass-mediów pozorują prawdę i niweczą nadzieję!"[39] W rzeczywistości bowiem zawierają duży ładunek agresywności, którym atakują swego odbiorcę. Wśród takich działań "jest rozbudzanie seksualizmu, aż po zalew pornografii w słowie mówionym lub pisanym, w obrazach, w przedstawieniach, a nawet w występach określanych jako "artystyczne". Dochodzi niekiedy do prawdziwego stręczycielstwa, które dokonuje dzieła zniszczenia i deprawacji"[40]. Innym, nie mniej groźnym zjawiskiem, jest "wysławianie gwałtu, poprzez opisywanie go i przedstawianie w codziennych wiadomościach, z "upodobaniem" do opisów i obrazów, nawet pod pretekstem jego potępienia"[41]. Wszystko to wpływa na psychikę odbiorców, zwłaszcza młodych i niedojrzałych pod względem uczuciowym, intelektualnym, moralnym i religijnym.

Niektóre reklamy wpajają - zdaniem Papieża - "przekonanie, że "normalny" jest człowiek, który szuka jedynie przyjemności, potwierdzenia własnego "ja" i natychmiastowego zaspokojenia instynktownych popędów, nie okazując szacunku własnemu ciału i zamykając oczy na potrzeby bliźniego"[42]. Wpisują się one w propozycję stylu życia, które praktycznie obywa się bez Boga. W atmosferze i w środowisku proponującym taki styl trudno jest, szczególnie ludziom młodym, żyć według wymagań sumienia[43]. Obecność, a nawet nasilanie się wszystkich ukazanych wyżej przyczyn błędnych osądów sumienia stanowi niewątpliwie wezwanie do wytężonej działalności wychowawczej i formacyjnej.

3. Drogi i środki formacji sumienia

Przedstawienie środków formacji sumienia należy poprzedzić stwierdzeniem, że w przypadku chrześcijanina proces formacyjny przebiega jednocześnie dwoma drogami. Od momentu chrztu świętego, a więc od samego początku "nowego życia w Chrystusie", jest to droga łaski. Drugą drogę stanowi osobisty wysiłek człowieka, wspierany przez różne środowiska wychowawcze. Obie te drogi prowadzące do ukształtowania dojrzałego sumienia chrześcijańskiego są konsekwencją faktu, że sumienie jest szczególnym miejscem spotkania i dialogu człowieka z Bogiem. Dialog ten - zainicjowany przez Boga i Jego łaskę, od człowieka wymaga odpowiedzi, która jest także trudem wzrastania i dojrzewania w łasce[44].

Proces formowania i dojrzewania sumienia chrześcijańskiego należy widzieć także jako element szeroko rozumianej formacji chrześcijańskiej, która ze swej natury ma charakter dialogalny.

W adhortacji Christifideles laici Papież określił ją jako "stały proces osobistego dojrzewania i upodabniania się do Chrystusa, zgodnie z wolą Ojca, pod kierunkiem Ducha Świętego"[45]. Odnosząc to stwierdzenie do formacji sumienia można powiedzieć, iż jej celem będzie upodobnienie sumienia chrześcijanina do sumienia samego Chrystusa[46].

Osiągnięcie takiego stopnia dojrzałości sumienia może być jedynie darem łaski, owocem pełnego otwarcia się człowieka na przemieniające go działanie Boga. Takie też nastawienie powinno towarzyszyć człowiekowi przy korzystaniu z każdego konkretnego środka formacji sumienia. Świadomość nieustannego dialogu z Bogiem i otwierania się na jego łaskę jest tym bardziej konieczna, im bardziej do głosu dochodzą różne czynniki deformujące i zaciemniające sumienie, a jednocześnie zniechęcające do podejmowania osobistego trudu. Odpowiedzią na taką sytuację jest łaska i prawda przyniesiona przez Chrystusa, który jako światłość świata obdarza światłem życia (por. J 8, 12). Przypominając o tym ludziom młodym Jan Paweł II dodał: "Jeśli pójdziecie za Jezusem przywrócicie sumieniu należne mu miejsce i rolę, staniecie się światłością świata i solą dla ziemi (por. Mt 5, 13-14). Odrodzenie się sumienia musi mieć dwa źródła: po pierwsze, wysiłek dogłębnego poznania obiektywnej prawdy, w tym także prawdy o Bogu; po drugie, światło wiary w Jezusa Chrystusa, który sam ma słowa Życia"[47].

Dlatego Jan Paweł II wzywa do formacji sumienia w ramach nowej ewangelizacji. Będąc pierwszym wykonawcą tego zadania przypomina, że dla człowieka, który otrzymał łaskę wiary uprzywilejowaną drogą formacji sumienia "jest konfrontacja z biblijnym Objawieniem prawa moralnego, autorytatywnie interpretowanym z pomocą Ducha Świętego przez Urząd Nauczycielski Kościoła"[48]. Formacja sumienia domaga się więc pogłębionego studium moralnego nauczania Kościoła. Nauczanie to, dzięki opublikowaniu Katechizmu Kościoła Katolickiego, jest obecnie dostępne nie tylko dla katolików, ale także dla wszystkich zainteresowanych tym nauczaniem. "Ten nowy Katechizm - stwierdził Jan Paweł II - stanowi szczególne narzędzie i zarazem wezwanie do odpowiedniej formacji ewangelicznej"[49]. Ukazuje bowiem Chrystusa jako fundament moralności oraz przedstawia i szczegółowo wyjaśnia zawartą w Dekalogu odpowiedź na "pytanie moralne" człowieka[50]. Tę drogę formacji ludzkich sumień, jaką jest zgłębianie treści Dekalogu, Papież przedstawił szczegółowo w ramach IV pielgrzymki do Polski w 1991 roku.

Jednak nawet najbardziej pogłębiona refleksja nad prawdą moralną nie wystarczy do realizacji tej prawdy w życiu. Potrzeba do tego także pomocy Bożej, łaski udzielanej człowiekowi między innymi na drodze sakramentalnej. Szczególną rolę odgrywa tutaj sakrament pokuty i pojednania. Jeśli bowiem formacja sumienia wymaga nawrócenia do prawdy, ostatecznie Prawdy-Chrystusa, to właśnie w sakramencie pokuty i pojednania wezwanie to znajduje możliwość najbardziej "skutecznej" odpowiedzi. Sakrament ten nie tylko gładzi grzechy, które są źródłem błędów sumienia, ale nade wszystko prowadzi do Eucharystii, dzięki której "nowy człowiek w Chrystusie" dojrzewa do swej osobowej miary, do owego "żyję nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus" (por. Ga 2, 20)[51]. Z tego powodu praktykowanie sakramentu pokuty uznać należy za jedną z podstawowych dróg prowadzących do ukształtowania sumienia chrześcijańskiego[52]. "Wyznanie codziennych win (grzechów powszednich) nie jest ściśle konieczne, niemniej jest przez Kościół gorąco zalecane. Istotnie, regularne spowiadanie się z grzechów powszednich pomaga nam kształtować sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami, poddawać się leczącej mocy Chrystusa i postępować w życiu Ducha. Częściej otrzymując przez sakrament pokuty dar miłosierdzia Ojca, jesteśmy przynaglani, by być - jak On - miłosierni (por. Łk 6, 36)"[53].

Jan Paweł II, wskazując na potrzebę przywrócenia w Kościele solidnej praktyki sakramentu pokuty i pojednania, przypomniał, że najcenniejszym darem tego wydarzenia łaski jest "nawrócenie serca"[54]. "W rzeczywistości - podkreślił Papież - to właśnie "serce" nawrócone ku Bogu i ku miłości dobra jest źródłem prawdziwych osądów sumienia"[55]. Ogólna znajomość prawa Bożego jest konieczna, ale nie wystarczająca, aby umieć "rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe" (Rz 12, 2). Dopiero "łaska praktykowanego pilnie i gorliwie sakramentu pokuty sprawia w osobie ludzkiej postępujący i coraz głębszy proces "pokrewieństwa" z prawdą i dobrem"[56].

Formacja sumienia na drodze sakramentalnej, choć jest przede wszystkim owocem łaski, zależy także od przygotowania się penitenta poprzez akt zwany tradycyjnie rachunkiem sumienia. "To Duch Święty - podkreślił Jan Paweł II - przynagla każdego, by "wniknął w samego siebie" i odczuł potrzebę powrotu do domu Ojca (por. Łk 15, 17-20). Rachunek sumienia jest zatem jednym z najdonioślejszych aktów ludzkiej egzystencji: człowiek staje tu bowiem wobec prawdy o własnym życiu i dzięki temu dostrzega odległość, jaka dzieli jego czyny od ideału, który sobie wyznaczył"[57]. Papież zwrócił także uwagę, że rachunek sumienia nie powinien być "tylko trwożliwą introspekcją psychologiczną, ale szczerą i spokojną konfrontacją z wewnętrznym prawem moralnym, z normami ewangelicznymi podanymi przez Kościół, z samym Jezusem Chrystusem, który jest naszym nauczycielem i wzorem życia, oraz z Ojcem Niebieskim, który powołuje nas do dobra i doskonałości"[58]. W tym zbawczym dialogu należy więc dostrzegać nadzieję na przebaczenie. Człowiek staje przed Bogiem, który jest miłosierny i dobry, dlatego rachunek sumienia powinien być wyrazem prymatu dobra nad złem, a jego przedmiotem nie mogą być wyłącznie grzechy[59].

Innym środkiem prowadzącym do uformowania sumienia w prawdzie jest wpatrywanie się w osobowe wzory postępowania. Działanie tego środka wyraża znane łacińskie sformułowanie: "exempla trahunt". Sumienie dojrzewa "do swej prawości i w swojej prawości w środowisku promieniowania wcielonych wzorów człowieczeństwa"[60]. Kościół od początku zdawał sobie z tego sprawę, i dlatego w swojej pedagogii przedstawia wiernym świętych jako wzory do naśladowania. Papież kontynuuje tę praktykę nie tylko przez wskazywanie na istniejące już wzory świętych, ale także poprzez nieustanne powiększanie ich grona. Daje w ten sposób pozytywną odpowiedź na anty-wzory proponowane przez współczesną kulturę.

Na pierwszym miejscu należy wymienić tu Najświętszą Maryję Pannę. Jej wyjątkowe zjednoczenie z Chrystusem-Prawdą sprawia, że jest Ona niewyczerpanym wzorem na drodze do pełnej dojrzałości moralnej. "Maryja - stwierdza Ojciec św. - jest świetlanym znakiem i wspaniałym przykładem życia moralnego. Samo jej życie jest pouczeniem dla wszystkich"[61]. Świadczy Ona o tym, że moralną dojrzałość osiąga się przez posłuszeństwo Jej Synowi: "Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie" (J 2, 5). Dlatego Jan Paweł II przypomina: "Jeśli szukamy [...] wzoru sumienia dojrzałego, patrzymy na Maryję. Ewangelia ukazuje nam Najświętszą Dziewicę jako niewiastę słuchającą Boga, zawsze gotową czynić Jego wolę. W Jej otwartym Sercu Słowo Boże mogło zapuścić głębokie korzenie, zanim jeszcze "stało się ciałem" w Jej dziewiczym łonie i przyszło, aby "zamieszkać wśród nas" (por. J 1, 14)"[62].

Szczególną rolę Papież przypisuje świętym męczennikom, którzy prawdę moralną głosili i bronili "usque ad sanguinem", i woleli raczej umrzeć, niż popełnić choćby jeden grzech śmiertelny[63]. Ich męczeństwo w sposób wyjątkowy potwierdza nienaruszalność porządku moralnego. "Cóż bowiem za korzyść stanowi dla człowieka zyskać świat cały, a swoją duszę utracić?" (Mk 8, 36)[64]. Świadectwo męczenników pomaga uniknąć "najgroźniejszego niebezpieczeństwa, jakie może dotknąć człowieka: niebezpieczeństwa zatarcia granicy między dobrem a złem, co uniemożliwia budowę i zachowanie porządku moralnego jednostek i społeczeństw"[65]. Ich świadectwo jest zawsze jakimś wyzwaniem - ono prowokuje, zmusza do zastanowienia. Może budzić podziw albo nienawiść, ale nie pozwala przejść obojętnie wobec kogoś, kto woli raczej oddać życie, niż sprzeniewierzyć się głosowi własnego sumienia. "Męczennicy - stwierdza Jan Paweł II - mają nam wiele do powiedzenia. Jednak przede wszystkim oni pytają o stan naszych sumień - pytają o wierność własnemu sumieniu"[66].

Z wszystkimi omówionymi wyżej środkami formacji sumienia związana jest modlitwa. Wspiera ona studium nauczania moralnego Kościoła, towarzyszy rachunkowi sumienia i spowiedzi, a także wpatrywaniu się we wzory osobowe jakimi są święci. Dobrze uformowane sumienie chrześcijanina, jako owoc nowego życia w Chrystusie, jest nade wszystko darem, dlatego Kościół "nie przestaje błagać Boga o tę łaskę, ażeby nie zanikała prawość ludzkich sumień, aby nie tępiała zdrowa wrażliwość na dobro i zło"[67].

Jan Paweł II podkreślał przy różnych okazjach znaczenie tego środka, dając przykład modlitwy o dobre sumienie. Jej adresatem jest najpierw Jezus Chrystus. Jego jako Zbawicielanależy zawsze prosić o tę łaskę, która pomaga "rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe", a więc o dar, który pozwala istnieć w prawdzie, aby czynić prawdę[68]. Bezpośrednim adresatem modlitwy jest także Duch Święty, nazywany przez Kościół "Światłością sumień". Jego obecność i rola, jaką spełnia On w chrześcijańskim sumieniu, nakazuje prosić Go o zbawcze światło prawdy dla sumień. W tej intencji należy się zwracać również do Maryi, aby swym macierzyńskim wstawiennictwem wypraszała "sumienie czujne i uległe tchnieniom Ducha Bożego"[69].

Przytoczone wyżej myśli Jana Pawła II nie wyczerpują oczywiście bogactwa papieskiego nauczania na temat sumienia i jego formacji. Stanowią jedynie wskazanie i zachętę, by podejmując odpowiedzialność za kształtowanie sumienia swego i innych, do tego nauczania sięgać. Przyczyni się to niewątpliwie do tego, aby w trzecim tysiącleciu "człowiek nie zagubił drogi dobra, nie utracił świadomości grzechu i umiał coraz głębiej ufać Bogu "bogatemu w miłosierdzie" (Ef 2, 4), by z własnej woli spełniał dobre czyny, które Bóg z góry przygotował (por. Ef 2, 10) i w ten sposób żył "ku chwale Jego majestatu" (Ef 1, 12)"[70].


[1] Por. Jan Paweł II, Bulla ogłaszająca Wielki Jubileusz Roku 2000 Incarnationis mysterium (Watykan, 29.11.1998) nr 5, 11.

[2] Jan Paweł II, Hom. Polska potrzebuje dzisiaj ludzi sumienia (Skoczów, 22.05.1995), "ĽOsservatore Romano" (pol) [dalej OR] 16(1995) nr 7, s. 27.

[3] Tamże.

[4] Jan Paweł II, Enc. Dominum et Vivificantem, nr 36.

[5] Por. Katechizm Kościoła Katolickiego [dalej KKK], nr 1784.

[6] Por. Jan Paweł II, Orędzie na XXIV Światowy Dzień Pokoju - 1 stycznia 1991. Poszanowanie sumienia każdego człowieka warunkiem pokoju (Watykan, 8.12.1990), OR 11(1990) nr 12, s. 16.

[7] Por. Jan Paweł II, List do Młodych (Rzym, 31.03.1985), nr 6.

[8] Jan Paweł II, Enc. Veritatis splendor [dalej VS], nr 107. Na ten punkt encykliki powołuje się nr 85 Directorium Catechisticum Generale wskazując na formację moralną jako jedno z zadań katechezy.

[9] VS, nr 7.

[10] Jan Paweł II, Adh. Catechesi tradendae, nr 20.

[11] Por. tamże, nr 66.

[12] Jan Paweł II, Nauczanie religii w polskiej szkole (Włocławek, 6.06.1991), OR 12(1991) nr 6, s. 4.

[13] DWCH, nr 5.

[14] Jan Paweł II, Nauczanie religii w polskiej szkole, s. 4. Także podczas ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny Ojciec św. wyraził wdzięczność za obecność katechezy w szkole: "Jakże nie dziękować za to, że dzieci i młodzież mogą ze spokojem poznawać Chrystusa w szkole, w której obecność kapłana, siostry zakonnej czy katechety lub katechetki jest postrzegana jako cenna pomoc w pracy nad wychowaniem młodego pokolenia!" Hom. Świadkowie żywej wiary, niezachwianej nadziei i ofiarnej miłości (Warszawa, 13.06.1999), OR 20(1999) nr 8, s. 75. Zaapelował do odpowiedzialnych za katechezę: "otwierajcie na oścież drzwi Kościoła, aby z jego ogromnego duchowego skarbca mogli czerpać obficie i skorzystać wszyscy, a zwłaszcza młode pokolenie. Kościół dzisiaj w naszym kraju może bez przeszkód prowadzić nauczanie religii w szkołach. [...] To wielkie dobro, jakim jest nauczanie religii w szkole, domaga się szczerego i odpowiedzialnego zaangażowania. Winniśmy z tego dobra jak najlepiej skorzystać. Dzięki katechezie Kościół może prowadzić swoją działalność ewangelizacyjną z jeszcze większą skutecznością i w ten sposób poszerzać zasięg swojej misji". Hom. Pomagajmy młodym budować fundament pod ich przyszłe życie (Łowicz, 14.06.1999), OR 20(1999) nr 8, s. 90.

[15] Jan Paweł II, Adh. Reconciliatio et paenitentia [dalej RP], nr 26.

[16] Por. VS, nr 32. Na niebezpieczeństwo to zwraca uwagę Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym stwierdzając, że sumienie błądzi "gdy człowiek niewiele dba o poszukiwanie prawdy i dobra" (nr 16).

[17] Jan Paweł II, Przem. Chrystus nadzieją, która nie zawodzi (Denver, 14.08.1993), OR 14(1993) nr 11, s. 29.

[18] KKK, nr 1792.

[19] RP, nr 18.

[20] Por. Jan Paweł II, Adh. Christifideles laici, nr 4. Por. J. Zabielski. Indyferentyzm religijno-moralny a kultura życia i miłości. "Ateneum Kapłańskie" 88(1996) t. 126, s. 213-222.

[21] Tamże.

[22] Por. KKK, nr 1792.

[23] Kwestii autorytetu - jego akceptacji bądź kontestacji poświęcony został cały numer kwartalnika "Ethos" 10(1997) nr 1.

[24] Por. W. Chudy, Encyklika "Veritatis splendor" a kryzys wychowania, w: Wokół encykliki "Veritatis splendor", red. J. Merecki, Częstochowa 1994, s. 145-152.

[25] Por. K. Czuba, Media i władza, wyd. 2 (poszerzone), Warszawa 1995, s. 24-41. Rolę autorytetu w odniesieniu do sumienia, w tym między innymi jego ochronną funkcję, omawia szczegółowo S. Rosik, por. Wezwania i wybory moralne. Refleksje teologicznomoralne, Lublin 1992, s. 213-241.

[26] Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym, nr 16.

[27] Jan Paweł II, Kat. Grzech jako "alienacja" (Watykan, 12.11.1986). OR 7(1986) nr 10, s. 9.

[28] Por. C. Zuccaro, La Veritatis splendor. Una treplici chiave di lettura, "Rivista di Teologia Morale" 25(1993) s. 577.

[29] Por. Z. Sareło, Destrukcyjne skutki grzechu, w: Moralność chrześcijańska, red. S. Stancel, Poznań 1987, s. 299-301; P. Góralczyk, Możliwość ślepoty na wartości moralne, w: Zło w świecie, red. S. Stancel, Poznań 1992, s. 320-331.

[30] Por. S. Rosik, Grzech i nałóg jako czynniki społeczno-moralnej destrukcji, "Seminare" 1981 s. 70. 75.

[31] RP, nr 18.

[32] Por. Jan Paweł II, Enc. Sollicitudo rei socialis, nr 36.

[33] RP, nr 18. Por. J. Kowalski, Przyczyny osłabienia poczucia grzechu we współczesnej społeczności chrześcijańskiej, "Częstochowskie Studia Teologiczne" 14(1986) s. 32-35; tenże, Teologia grzechu w kontekście współczesnego osłabienia jego sensu, "Colloquium Salutis" 17(1985) s. 195-209.

[34] Jan Paweł II, Kat. Katecheza przekazem objawionego Słowa Bożego (Watykan, 9.01.1985), w: Wierzę w Boga Ojca Stworzyciela, Cittŕ del Vaticano 1987, s. 23.

[35] Jan Paweł II, Adh. Catechesi tradendae, nr 30.

[36] Por. A. Lepa, Pedagogia prasy, "Mass-Media" 1989 nr 1, s. 15; tenże, Katecheta i świat informacji, "Katecheta" 1987 nr 3, s. 106-116.

[37] Papieska Rada ds. Środków Społecznego Przekazu. Instrukcja Aetatis novae (Watykan, 22.02.1992), nr 4.

[38] Jan Paweł II, Enc. Centesimus annus, nr 29.

[39] Jan Paweł II, Orędzie na XV Międzynarodowy Dzień Środków Społecznego Przekazu Środki społecznego przekazu w służbie odpowiedzialnej wolności (Watykan, 10.05.1981), OR 2(1981) nr 5, s. 5.

[40] Tamże.

[41] Tamże.

[42] Jan Paweł II. Przem. Bądźcie chrześcijanami konsekwentnymi i odważnymi (Budapeszt, 19.08.1991), OR 12(1991) nr 9-10, s. 27.

[43] Por. tamże.

[44] Por. Jan Paweł II, Adh. Christifideles laici, nr 57.

[45] Tamże.

[46] Por. Rosik, Wezwania i wybory moralne, s. 247-251.

[47] Jan Paweł II, Chrystus nadzieją, która nie zawodzi, s. 30.

[48] Jan Paweł II, Przem. Sumienie głosem Boga (Watykan, 7.11.1993), OR 15(1994) nr 1, s. 51.

[49] Jan Paweł II, Przem. Nowy Katechizm (Watykan, 6.12.1992), OR 14(1993) nr 2, s. 56.

[50] Dział drugi III części Katechizmu poświęcony został w całości dziesięciu przykazaniom. Por. KKK 2051-2557. Szczególnie cenną pomocą w odczytaniu moralnego orędzia Katechizmu są materiały z sympozjum zorganizowanego w KUL, 5-6 grudnia 1994 r.: Katechizm Kościoła Katolickiego. Przesłanie moralne Kościoła, red. J. Nagórny, A. Derdziuk, Lublin 1995. Por. także: J. Nagórny, Moralność chrześcijańska. Życie z Chrystusem i w Chrystusie we wspólnocie Kościoła, w: Katechizm Kościoła Katolickiego. Wprowadzenie, red. M. Rusecki, E. Pudełko, Lublin 1995, s. 177-203; M. Graczyk, Moralna część Katechizmu Kościoła Katolickiego. Jak odczytywać treść tej części Katechizmu? "Ateneum Kapłańskie" 87(1995) t. 124 z. 1 (515), s. 33-43.

[51] Por. Jan Paweł II, Enc. Redemptor hominis, nr 20.

[52] "Sakrament pokuty i pojednania, niosąc łaskę Bożego miłosierdzia i przebaczenia, dociera do samych korzeni ludzkich niepokojów, leczy zranione grzechem sumienia, tak że człowiek doznaje wewnętrznego ukojenia i staje się nosicielem pokoju. Kościół dzieli się też tym pokojem, którego sam na co dzień doświadcza w Eucharystii. Eucharystia jest szczytem naszego pokoju". Jan Paweł II. Hom. Społeczeństwa i narody potrzebują ludzi pokoju (Toruń, 7.06.1999), OR 20(1999) nr 8, s. 31.

[53] KKK, nr 1458.

[54] Jan Paweł II, Kat. Kościół jest miejscem, w którym sumienie ludzkie wzrasta i dojrzewa (Watykan, 24.08.1983), OR 4(1983) nr 7-8, s. 23.

[55] VS, nr 64.

[56] Jan Paweł II, Kościół jest miejscem, w którym sumienie ludzkie wzrasta, s. 23.

[57] Jan Paweł II, Bulla Incarnationis mysterium, nr 11.

[58] RP, nr 31.

[59] Por. J. Augustyn, Rola rachunku sumienia w rozwoju życia duchowego, "Dobry Pasterz" 1992 z. 12, s. 190-209.

[60] T. Styczeń, Sumienie a Europa czyli Gdyby Ojciec święty zaprosił Arystotelesa na Synod Biskupów Europy 1991, "Ethos" 4(1991) nr 3-4, s. 157.

[61] VS, nr 120.

[62] Jan Paweł II, Sumienie głosem Boga, s. 51.

[63] Por. VS, nr 93.

[64] Por. tamże, nr 92.

[65] Tamże, nr 93.

[66] Jan Paweł II, Polska potrzebuje dzisiaj ludzi sumienia, s. 26.

[67] Jan Paweł II, Enc. Dominum et Vivificantem, nr 47.

[68] Por. Jan Paweł II, Kat. Sumienie - miejsce dialogu Boga z człowiekiem (Watykan, 17.08.1983), OR 4(1983) nr 7-8, s. 22.

[69] Jan Paweł II, Sumienie głosem Boga, s. 51.

[70] VS, nr 120.


STRONA GŁÓWNA
BIULETYNY "RAZEM"